Zamiast reklam pokazujemy sztukę, która poRUSZa i skłania do myślenia.

Wywiad z Markiem Titchnerem (artystą z Londynu, uhonorowanym w tym/ roku nagrodą Art Moves Special Award)

 

Galeria Rusz: Zacznijmy od podstawowego pytania: dlaczego tworzysz sztukę?
Mark Titchner: Po to, aby trochę lepiej zrozumieć świat. W ten sposób zastanawiam się, dlaczego jesteśmy tym, czy jesteśmy. Dlaczego nie jesteśmy czymś innym, być może lepszym? I co jest jeszcze poza nami?

GR: W jaki sposób pracujesz, jak konstruujesz swoje prace, czym się inspirujesz, jak wygląda Twój proces twórczy?
MT: Moja praca opiera się w dużej mierze na zawłaszczaniu [tekstów, obrazów] i na technice kolażu. W pracach tworzonych cyfrowo dzieje się tak w sensie dosłownym, jednak dotyczy to też w bardziej abstrakcyjnej formie innych moich prac – tu materiałem twórczym nie są obrazy, lecz ideologie i filozofie. Myślę, że sam proces twórczy jest niezbyt skomplikowany, ale zabiera czasem dużo czasu i znalezienie odpowiedniego zastosowania zebranych przeze mnie materiałów może trwać lata. Lubię kolekcjonować rzeczy. Zostawiam je tak, by tworzyły niezorganizowane stosy w moim domu i studio, i mam nadzieję, że w pewnym momencie zaczną się ze sobą dogadywać!

GR: Jakimi tematami zajmujesz się w swojej sztuce?
MT: Moja sztuka skupia się na tekście i na rzekomym związku pomiędzy tekstami odwołującymi się do naszych ambicji, a naszym samodoskonaleniem. Tematami mojej sztuki są też, jak sądzę, reklama i media, a także to, jak przyjmujemy pochodzące z zewnątrz idee dotyczące nas samych. To, jak czasami stajemy się widzami naszego własnego życia i jak czasami zaczynamy się postrzegać jako gorszą wersję osób, którymi powinniśmy być.

GR: Czemu w Twoich pracach tak duże znaczenie ma tekst i jakie znaczenie ma relacja między tekstem a obrazem w Twoich dziełach?
MT: Tekst jest dla mnie ważny, ponieważ stanowi on ramy, w które wpisujemy wszystko inne, doznania, emocje, idee, one wszystkie wyrażane są za pomocą języka. Jest on materią naszych doświadczeń jako Ludzi i niemożliwym jest oddzielenie go od świata. Pomimo tego, że język może wydawać się tak bezpośredni, jest jednocześnie tajemniczy i niemożliwy do poznania. Myślę, że właśnie z tego powodu związek pomiędzy językiem a mediami jest szczególnie warty zbadania.

GR: Twoja sztuka jest bardzo zróżnicowana – od cyfrowo zaprojektowanych prac do ręcznie wykonywanych rzeźb. Jednak większość Twoich prac to dzieła w przestrzeni publicznej?
MT: Moja sztuka przybiera wiele form, ale najbardziej znaczące, jeżeli chodzi o przekaz, są prace prezentowane w przestrzeni publicznej. Zazwyczaj wykorzystują one formę billboardów, plakatów i wszystkie te środki wyrazu, jakie powszechnie używane są w reklamie. Oczywiście billboardy festiwalu Art Moves doskonale wpisują się w tę formułę. Bardzo cieszy mnie, kiedy mogę pracować z takim formatem, zwłaszcza w krajach innych niż Wielka Brytania, a szczególnie wtedy, kiedy mam możliwość operowania formą graficzną innego języka.

GR: Czemu zależy Ci na prezentacji prac w przestrzeni publicznej?
MT: Przestrzeń publiczna to nie jest, rzecz jasna, pojęcie proste. Ta „Przestrzeń Publiczna”, w której pracuję, zazwyczaj wypełniona jest obrazami i tekstami reklamowymi, za którymi stoi osobisty interes prywatnych przedsiębiorców. Stąd też jest pewna ironia w myśleniu o przestrzeni publicznej. Z tego powodu ważne jest dla mnie, aby sztuka była obecna w tej przestrzeni, aby oferowała refleksję i komentarz na temat tych obrazów, które odbieramy wszędzie w naszym codziennym życiu, cokolwiek robimy. Myślę, że to ważne, aby nie być pasywnym.

GR: Jak sądzisz, jak Twoje prace prezentowane w przestrzeni publicznej mogą oddziaływać na przypadkowego odbiorcę? Jakie są reakcje widzów na Twoje prace?
MT: Jest to dla mnie w dużej mierze tajemnicą, ponieważ z większością moich odbiorców nigdy nie udaje mi się spotkać. Jednym przykładem reakcji, o którym wiem co nieco, jest odpowiedź na projekt, realizowany kilka lat temu, w którym pewnego poranka rozdano ludziom 20 tysięcy plakatów na pięciu najbardziej ruchliwych stacjach w Londynie, z których ludzie odjeżdżali do pracy. Następnie takie same plakaty zostały rozklejone na stacjach metra w Londynie – niektóre z nich pozostały tam przez kolejnych kilka lat. Tekst na plakacie głosił „Jeśli nie lubisz swojego życia, możesz je zmienić”. W przeciągu kolejnych lat kontaktowało się ze mną kilka osób, które prosiły mnie o kopię plakatu i ogólnie wydawało się, że każdy z nich ma swoją, całkiem osobistą interpretację tej pracy. Uważali, że ta praca jest o nich i że pomogła im podjąć decyzję. Wydaje się to dziwne, biorąc pod uwagę, że te plakaty były wywieszone w miejscach tak publicznych, ale zdaje się, że po tym, jak ludzie mijali je kilka razy dziennie, stały się one częścią ich codziennego doświadczenia podróży i sugestywnym głosem. Myślę, że stanowiły one odkrywczy kontrast dla tekstów i ukrytego znaczenia zawartego w reklamach, Reklama bowiem proponuje zmianę podyktowaną podświadomymi obawami związanymi z naszymi osobistymi niedoskonałościami, nie zaś prawdziwy rozwój osobisty. Tak naprawdę, jako że sam dojeżdżam do pracy, mogę powiedzieć, że ta praca była chyba jedynym z moich dzieł, którego doświadczyłem również jako odbiorca, co było bardzo dziwne. Czułem się trochę tak, jakby moje własne dzieło terroryzowało mnie.

GR: Do czego współczesnemu człowiekowi potrzebna jest sztuka Twoim zdaniem?
MT: To jest bardzo dobre pytanie i bardzo na czasie tutaj, w Wielkiej Brytanii, gdzie przeżywamy obecnie okres cięć budżetowych, na czym cierpi zwłaszcza kultura. W niektórych mediach pojawiają się nawet entuzjastyczne głosy, że ludzie w ogóle nie potrzebują sztuki współczesnej! Zapomnijmy na chwilę o rynku sztuki współczesnej – dla mnie najważniejszym aspektem sztuki jest ów nieuchwytny związek pomiędzy widzem, obiektem, instytucją, umiejętnością, językiem, światłem, wątpliwością, całym światem… myślami, których nigdy nie uda się zgłębić.

GR: Czy łatwo jest Ci znaleźć okazje do prezentacji sztuki w przestrzeni publicznej?
MT: Rzecz jasna przestrzeń publiczna ma dużą wartość komercyjną, więc ciężko jest znaleźć takie okazje. Dlatego też, kolejny raz chciałem podziękować organizatorom festiwalu za umożliwienie mi stworzenia dwóch dużych prac festiwalowych. Naprawdę mam nadzieję, że festiwal okaże się wielkim sukcesem i że mieszkańcy miasta znajdą w nim coś, czego nie znajdują w swoim codziennym życiu, że w drodze do pracy czy na imprezę natkną się na coś, nad czym będę mogli się zastanowić, co umożliwi im refleksję, wyrwie ich z rutyny i monotonii codziennego życia. Życzę wam wszystkiego najlepszego i gratuluję wam waszego festiwalu.

GR: Dziękujemy!

Interview with Mark Titchner (artist, London, GB; awarded Art Moves Special Award this year)

 

Galeria Rusz: Let’s start with a very basic question: why do you create art?
Mark Titchner: To try and understand the world just a little bit better. To reflect on why we are what we are rather than something else, maybe something better. What else is there?

GR: Could you tell us how you work, how you construct your works, what inspires you and what your creative process looks like?
MT: My working method tends to be based on appropriation and collage. This happens quite literally with the digital works and also in a more abstract way in other works where it’s ideologies or philosophies that are the materials rather than images. I would say the process is fairly simple but can take a long time as it can be years before I find the right use for the material that I’ve gathered. I like to collect things, leave them in disorganized piles around my studio and home and hope that eventually they start a conversation with each other!

GR: What are the main topics of your art?
MT: My art tends to focus on text and the supposed relationship between aspirational text and self-improvement and advertising, I suppose, and media, and the way we receive ideas about ourselves from outside sources. The way that we can become the viewers of our own lives and sometimes see ourselves as being slightly lesser versions of what we should be.

GR: Why is text so important in your work and how important is the relationship between texts and images in your works?
MT: Text is important to me because it is the framework within which we place all else, sensations, emotions and ideas all take form in language. It is the fabric our experience of being Human and inseparable from the world. Despite how direct language can seem it is remains mysterious and unknowable. I think, because of this the relationship between language and Media is particularly worthy of investigation.

GR: Your art is very diverse – it ranges from digitally designed pieces to hand carved sculptures. Most of your works, however, can be described as public art, can’t it?
MT: My work takes many forms, but one of the most significant in terms of meaning is working in the public sphere. And this largely takes the form of billboards, posters and the kinds of materials that you would find commonly used in advertising. Of course, the billboards of Art Moves fit perfectly into this, and I’m always very happy to be given the opportunity to work in this size, particularly when it’s in countries other than the UK and particularly when I get the opportunity just to play around with the typography of a different language.

GR: Why is presenting your art in the public space so important for you?
MT: Public Spaces is, of course, not a simple notion. This ‘Public Space’, these places I work in, tend to be filled with images and texts in the form of advertising, which are in fact generated by private, vested interests.  So there is a certain irony in thinking about public spaces. Therefore for me it’s really important that art should exist in that space and be able to reflect and comment on these images, which we absorb everywhere we go about in our daily lives. I think it’s important not to have a passive relationship.

GR: In what ways, according to you, can the presentation of your works in the public space affect the viewers? How do people react to your works?
MT: This is largely a mystery me as I never get to meet most of the people who experience the works. One example that I do know a little about was a project a few years ago where twenty thousand posters were given out one morning at the five busiest commuter stations in London. Following that the same poster was spread around underground stations in London, where some of them still remain several years later. The text read ‘If you don’t like your life you can change it’. Over the years I’ve been contacted by quite a few individuals asking about getting a copy of the poster, largely it seems that each had quite a personal interpretation of the work as being specifically about them or having helped them to make a decision. This might seem a little strange given that the works were in such public sites but it seems as people passed the posters several times a day it became part of the daily experience of travel and a suggestive voice. I think there was quite a revealing dissonance between the text and the implicit message in most advertising that suggests a kind of change based on exploiting subconscious fears of personal deficiency, rather than real personal development. Actually as a commuter myself I can say that this work was perhaps the only of my own that I’ve ever experienced as a viewer, which is quite an odd experience. I felt a little like I was being bullied by my own work!

GR: What do contemporary people need art for in your opinion?
MT:: This is a very good question and very timely here in the UK as we are going through a period of fiscal cuts and the Arts are being particularly targeted. Some of our media is quite to point out keen that people really don’t need contemporary art at all! Forget about the art market about for the moment, for me the essential aspect of art is the intangible relationship between viewer, object, institution, skill, language, light, doubt, the whole world…. thoughts that can never be resolved.

GR: Is it easy for you to find opportunities to present art in the public domain?
MT: Of course these spaces are very valuable commercially, so it’s quite difficult to find these opportunities and once again I thank the festival organisers for allowing me the opportunity to make these two large works. So I really hope that the festival is a great success and that the people of the city find something there they do not find in their everyday lives, stumble across something on their way to work or out on their night out, something to think about, something to reflect upon, something to break of the monotony and routine of day-to-day life. So best wishes to you all and congratulations on the festival.

GR: Thanks a lot!